„The Guardian” prezentuje nową odsłonę serwisu internetowego

W komunikacie redakcja „Guardiana” podkreśla, że jest to pierwsza tak poważna ingerencja w wygląd i zawartość serwisu od czasu jego ostatniego relaunchu przeprowadzonego w 2007 r.

- Obecnie nasz serwis notuje miesięcznie ponad 110 milionów użytkowników - podkreśla Wolfgang Blau, dyrektor ds. strategii cyfrowej „Guardiana”. - Wiemy, że korzystają z publikowanych przez nas treści za pomocą setek typów różnych urządzeń, zarówno stacjonarnych, jak i mobilnych. Jednym z priorytetów było więc stworzenie platformy, która sprawnie i w przyjazny sposób będzie się uruchamiać w wielu różnych środowiskach. Dlatego w zespole budującym nowy serwis znaleźli się nie tylko dziennikarze, graficy i projektanci, ale także wysokiej klasy specjaliści w dziedzinie user-experience, deweloperzy i inżynierowie oprogramowania - zaznacza Blau. Dalej wyjaśnia, że prace nad nowym serwisem trwały 18 miesięcy, i został on zbudowany od podstaw z zastosowaniem modułów zwanych kontenerami. W każdym z kontenerów mogą znaleźć się treści dotyczącego jednego tematu, ale prezentowane w różnych formach - tekstu, grafik lub filmów wideo.

Na początku 2014 r. wstępny projekt platformy zaprezentowano grupie wybranych użytkowników stanowiących 5 proc. wszystkich odbiorców „Guardiana” na świecie, z prośbą o uwagi. Blau ujawnia, że w sumie otrzymano ponad 130 tys. odpowiedzi dotyczących wrażeń związanych ze stroną. Na ich podstawie kontynuowano prace wprowadzając lub usuwając konkretne elementy i dokonując odpowiednich korekt.

Blau podkreśla, że obecny kształt serwisu ma bardziej kompaktowy i przyjazny dla użytkownika charakter, a poszczególne materiały kolorem wskazują na swoją ważność oraz tematykę. Z kolei treści wideo i galerie zdjęć, zamiast w oddzielnej sekcji pojawiają się teraz w wielu miejscach serwisu wzbogacając konkretne artykuły.

Kolejną nowością jest umieszczenie wybranych komentarzy czytelników obok publikowanego tekstu, a nie wyłącznie pod artykułem, jak było to w poprzedniej wersji Guardiana. Pojawiła się też sekcja towarzysząca materiałom, w której wydawcy zachęcają czytelników do zapoznania się z treściami korespondującymi z przeglądanym tekstem.

Blau zwraca też uwagę na stworzoną od nowa sekcję z redakcyjnymi blogami, dział „What we are reading”, w którym dziennikarze polecają treści napotkane w internecie, a także sekcję, w której użytkownik może spersonalizować stronę pod kątem tych dziedzin, które przegląda najczęściej i które najbardziej go interesują.