SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Radio Gdańsk rozwiązało umowę z dziennikarzem, który podpisał się pod apelem w obronie TVN. „Prezes niezadowolony”

Dziennikarz Radia Gdańsk, Marcin Mindykowski, po dziewięciu latach został zwolniony z rozgłośni tuż po tym, jak podpisał apel w obronie TVN zainicjowany przez OKO.Press i „Gazetę Wyborczą”. - Nie podano mi powodów, ale przełożony powiedział, że prezes „jest niezadowolony” z mojego podpisu - mówi nam reporter. Radio Gdańsk zaprzecza, a dziennikarz rozważa kroki prawne wobec pracodawcy.

Dołącz do dyskusji: Radio Gdańsk rozwiązało umowę z dziennikarzem, który podpisał się pod apelem w obronie TVN. „Prezes niezadowolony”

32 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
er
Pracownikom medialnym nie wiem dlaczego nazywanym "dziennikarzemi" pokickało się, że walka na ideologicznym froncie w obronie interesów innej firmy - prywatnej TVN to koniczność dziejowa. To jest tak jakby pracownik KGHM protestował w obronie cińskiego koncernu miedziowego..
Uczciwośc, - mówi ci to coś? Pisowski dziadu.
0 0
odpowiedź
User
er
Wstyd mi, że ten koleś w ogóle bronił takiej propagandy jak w TVN. A nie uczyli cię Panie Marcinie, że dziennikarz powinien przedstawiać obie strony sceny polityczne, reagować jak ktoś obraża żołnierzy i wyzywa ich od "śmieci". TVN ma proces za umowy śmieciowe, sporo kontrowersji narosło wśród ich "tuz dziennikarstwa" takich jak Pan Durczok. Zaszczepić się też byli pierwsi. Serio bronić TVN? Bronić TVN? Ja się pytam jeszcze raz, bronić TVN? A tę swoją aktywność większą to sobie tłumacz festiwalami filmowymi. Pan Mindykowski miał znaczące problemy z dykcją, mówił zbyt szybko i niewyraźnie, robił to przez lata, moim zdaniem nie nadawał się do radia.
Ja broniłbym tylko kurwizję. Tam sama śmietanka .
0 0
odpowiedź
User
s33
Pan Mindykowski miał znaczące problemy z dykcją, mówił zbyt szybko i niewyraźnie, robił to przez lata, moim zdaniem nie nadawał się do radia.


Niestety, to prawda. Fatalny mikrofonowo.


Uffff, myślałem, że to coś nie tak z moim słuchem było. Rzeczywiście nieraz trudno było zrozumieć niektóre słowa przez niego wypowiadane, niechlujnie, szybko, bez dykcji.


Dlatego go tam 9 lat trzymali?


Gorszych trzymali i to dłużej.
0 0
odpowiedź