„Auto-Moto” liderem wśród miesięczników motoryzacyjnych, „Motor” na czele tygodników

regularnie czytam wszystkie poza ostatnimi trzema w zestawieniu. Auto Moto po odejściu Maznasa bardzo zyskało na zawartości - niby to samo, co gdzie indziej, a jednak lepiej zobrazowane i ciekawsze teksty, Auto Moto i Sport nie ma pomysłu na zmiany, a kosmetyka, którą nazwali relaunchem nie dodaje atrakcyjności i jest serwowana na siłę, Auto Świat i Motor to bieżączka aczkolwiek bywa, że nieco drętwa, natomiast Top Gear za czasów Frankowskiego i obecnie to dokładnie to samo, co było minus porcja żenady (wszyscy zwolennicy rozdętego ponad miarę ego i żenujących tekstów byłego naczelnego TG mogą kupić jego nowe dzieło - Ramp, ale chyba mało kto reflektuje, bo sprzedaż liczona jest w setkach a nie w tysiącach egzemplarzy)

Dla Auto Motor i Sportu to i tak spektakularny sukces bo w zeszłym roku ten niezwykle znaczący dla polskiego rynku tytuł osiagnął niebotyczną sprzedaż przekraczającą trochę 27 tysi. Co tam biznes liczy się pasja.

A jakie są nakłady tych tytułów? To może odmienić trochę obraz