SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Politycy Solidarnej Polski bez wstępu do programów TVP. Za krytykę „Sylwestra Marzeń”

Żaden z polityków Solidarnej Polski nie będzie przez najbliższy czas zapraszany do programów Telewizji Polskiej. Taką nieformalną decyzję miał wydać prezes Mateusz Matyszkowicz, po tym jak politycy ugrupowania Zbigniewa Ziobry ostro krytykowali tęczowe opaski na „Sylwestrze Marzeń” - ustalił portal Wirtualnemedia.pl. - Niech więc teraz Matyszkowicz z Pereirą budują sobie większość do głosowania nad budżetem w Sejmie - mówi nam anonimowo jeden z posłów SP.

Minister Zbigniew Ziobro (screen: YouTube/ Ministerstwo Sprawiedliwości) Minister Zbigniew Ziobro (screen: YouTube/ Ministerstwo Sprawiedliwości)

W środę posłowie Solidarnej Polski spotkali się z premierem, aby rozmawiać o blokowanych pieniądzach z KPO. Ale dzień wcześniej, we wtorek, prezes Telewizji Polskiej, Mateusz Matyszkowicz wydał nieformalny zakaz, by nie zapraszać żadnego z polityków koalicyjnego ugrupowania do programów TVP - jak wynika z naszych informacji. O sprawie napisała jako pierwsza w środę Wirtualna Polska.

- Nieformalnie taki zakaz obowiązywał dla programów TAI od jakiegoś czasu, choć Danuta Holecka, mająca większą swobodę, zapraszała ich czasami. Teraz jednak Holecka usłyszała, że jeśli tak zrobi, to pożegna się z publicystyką. A politycy SolPolu nie tylko mają zakaz pokazywania się w TVP Info i „Wiadomościach”, lecz również w „Kwadransie politycznym”, nadawanym przez TVP1 – mówi nasz informator z Woronicza.

Zakaz ma dotyczyć także relacjonowania konferencji prasowych ministra sprawiedliwości i szefa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro.

"Sylwester Marzeń" kością niezgody

Skąd takie restrykcje? To echo mocnej krytyki, jaką przypuścili na „Sylwestra Marzeń” politycy Solidarnej Polski po tym, jak TVP pokazała członków grupy Black Eyed Peas z tęczowymi opaskami. - To, jak Solidarna Polska zagłosuje w sprawie ustawy budżetowej, w której zawiera się 2,7 mld dla mediów publicznych, pozostaje otwarte – mówił kilka dni temu portalowi Wirtualnemedia.pl poseł SP, Janusz Kowalski. Opaski BEP Kowalski uznał za "opresyjny symbol LGBT". - Chcemy poznać stanowisko premiera w tej kwestii, bo to jest dla nas zupełnie nowa sytuacja - podkreślał.

Na występ zespołu w takiej formie - jak usłyszeliśmy - zgodził się prezes TVP Mateusz Matyszkowicz. Członkowie BEP powiedzieli, że nie wyjdą na scenę, jeżeli nie będą mogli wyrazić poparcia dla mniejszości seksualnych w Polsce. Matyszkowicz, postawiony przed alternatywą: zerwanie kontraktu albo opaski - zgodził się na te warunki, ale w zamian zespół miał też dać pozytywny przekaz o Polakach i Polsce. Tak się też stało. Właśnie te ustępstwa nie spodobały się politykom Solidarnej Polski.

„Niech sami budują większość w Sejmie”

I to właśnie ta krytyka, a także szachowanie TVP w spawie dotacji z budżetu państwa, miały spowodować zdenerwowanie prezesa Matyszkowicza. Rzecz bowiem w tym, że posłowie Solidarnej Polski są kluczowi do przegłosowania w Sejmie 2,7 mld dla mediów publicznych w ramach ustawy budżetowej.

Jak zagłosują? – Wszystko zależy od rozmowy z premierem o TVP, ale tej rozmowy jeszcze nie było – mówi nam anonimowo prominentny polityk Solidarnej Polski. – Nie chcą nas w TVP Info? To nic nowego, od dawna ciężko nam się tam przebić. Ale rozszerzenie tego zakazu na inne anteny to przesada. Ujmę to tak: niech teraz Matyszkowicz z Pereirą budują sobie większość w Sejmie dla przegłosowania budżetu. Jeśli ktoś na Woronicza myśli, że będzie tak z nami pogrywał, to grubo się pomylił.

Sejm przyjął ustawę budżetową na 2023 r w połowie grudnia ub. roku. Przegłosowano m.in. poprawkę zwiększającą z 2 do 2,7 mld zł rekompensatę abonamentową z kasy państwowej dla Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Teraz ustawa trafi do Senatu, skąd wrócić ma pod obrady Sejmu, bo zostać ostatecznie zatwierdzona – lub odrzucona. Ostatnie słowo i tak należy jednak do prezydenta, podpisującego lub wetującego ustawę.

Wiceszef Solidarnej Polski: od dawna nie jestem zapraszany do TVP

Michał Wójcik, wiceszef Solidarnej Polski i minister w kancelarii premiera, był o to pytany w czwartek rano w Radiu ZET. - Ja nie jestem zapraszany, i to od bardzo długiego czasu, do telewizji publicznej. W „Gościu Wiadomości” chyba od kilku lat nie byłem - stwierdził.

- Nie płaczę z tego powodu. Ale to nie jest dobre, bo każdy głos powinien być słyszalny, zwłaszcza w mediach publicznych - dodał. Zaznaczył, że pytanie, czy w TVP jest „czarna lista” z politykami Solidarnej Polski, należy zadać władzom publicznego nadawcy (w poniższym wideo ten temat pojawia się w 19. minucie).

 

Oglądalność „Sylwestra Marzeń” niższa przed rokiem

Według danych Telewizji Polskiej transmitowany przez TVP2 z Zakopanego „Sylwester Marzeń” oglądało średnio 6,4 mln osób, a w szczytowym momencie - 8,3 mln. To więcej niż rok temu. Nadawca podkreślił w komunikacie, że 8,3 mln widzów to rekordowa widownia „Sylwestra Marzeń” od wprowadzenia przez nadawcę modelu oglądalności rzeczywistej (MOR) w 2017 roku.

Jednak z danych Nielsen Audiance Measurment wynika coś zgoła innego. "Sylwester Marzeń" na przełomie roku 2022/2023 oglądać bowiem miało (na połączonych antenach) średnio 4,464 mln widzów. To dużo mniej, niż podaje oficjalnie TVP. Na antenie TVP2 miało to być średnio 4,018 mln widzów, na Polonii - 0,446 mln. To obalałoby także argument o dobrej oglądalności, która miała usprawiedliwiać zarząd TVP, zgadzający się na ustępstwa względem Black Eyed Peas.

Średnia widownia pokazanego na przełomie 2021 i 2022 roku w TVP2 i TVP Polonia „Sylwestra Marzeń” wyniosła 4,9 mln widzów, a „Sylwestrową Moc Przebojów” na antenie Polsatu, Polsatu News i Polsatu 2 śledziło 3,01 mln widzów.

Dołącz do dyskusji: Politycy Solidarnej Polski bez wstępu do programów TVP. Za krytykę „Sylwestra Marzeń”

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Seba
o jak mi przykro
teraz będą musieli jak chce Nowogrodzka albo odejdą w medialny niebyt
0 0
odpowiedź
User
Zijka
Jeśli innym stacjom zależy na polskiej racji stanu, to tez powinni dać in bana. Język wykluczenia to NIE JEST wolność słowa. Albo będziemy krajem cywilizowanym albo będziemy zmierzać gdzieś w kierunku Azji Środkowej lub centralnej Afryki.
0 0
odpowiedź
User
m.
No to poparcie spadnie o 50%. Z 0.8% na 0.4%
0 0
odpowiedź